sobota, 25 kwietnia 2015

Rozdział 4

Ola
Stoję teraz przed drzwiami z napisem "Łukasz Kruczek" i się strasznie stresuję. Zgodziłam się na propozycje Maćka, ale niezbyt się z tego cieszę. Pukam w drewniane drzwi i słysząc "proszę" wchodzę. Widzę mężczyznę w średnim wieku, lekko siwego. Podchodzę i gestem ręki każe mi siąść.
-Pewnie jesteś Ola Listek?- uśmiecha się.
-Zgadza się.
Podpisałam i omówiłam z nim formalności i mam zacząć swoją pracę w najbliższym tygodniu. Fajnie.


Siedzę teraz z Maćkiem i słucham jak opowiada o chłopakach z kadry. Z jego rozmów wnioskowałam, że są bardzo pozytywni i śmieszni ludzie. Pozory czasem mylą.



W tym samym czasie w pokoju Żyły i Bieguna


-Maciek ma siostrę?- spytał z zdziwieniem Murańka.
-Tak, ma. Trener powiedział, że zostanie naszym psychologiem.- wyjaśnił Kamil.
-Psycholog? Po co nam psycholog?- oburzył się Żyła, po czym wybuchnął śmiechem.
-Dobra, dobra. Ma tu przyjść z nią za parę chwil...
Nie dokończył Kamil, bo drzwi się otworzyły, a już po chwili można było dostrzec szczerzącą się twarz Kota. Za nim stała blondynka. Nie wiedziała gdzie podziać wzrok, więc patrzyła to na lewy but, to na prawy. Od razu chłopaki wstali i uśmiechnęli się do niej. Niektórzy, aż za dziwu otworzyli usta, bo spodziewali się małej dziewczynki, a tu dwudziesto paro latka. Zaczęli się przedstawiać jak to w zwyczajach. Żyła jak to Żyła zaczął prawić dla niej komplementy, ale przerwał mu trener, który wszedł z Skrobotem. Ten drugi widząc dziewczynę zmarszczył czoło i spojrzał na trenera.
-Widzę, że poznaliście się z Olą, która zostanie waszym psychologiem.- uśmiechnął się życzliwie w stronę dziewczyny.

Ola
Drugi dzień, 11.23

To ostatni dzień w Polsce, bo już dziś wyjeżdżamy do Niemiec. Do Klingenthal. Pakuję już do walizki ostatnie rzeczy i ją zapinam. Siadłam na łóżku i wzdychnęłam. Jak na tydzień to za dużo przeżyć.

-No dawaj Ola! Dasz radę!- krzyknął Maciek, gdy dziewczyna znów próbowała zrobić piruet, ale dziewczyna poddała się. 
Usiadła na mokrej i śliskiej powierzchni i wzdychnęła. Zaczęła wiercić dziurę w lodzie przez swoje nowe łyżwy.

I tylko jedno może unicestwić marzenie - strach przed porażką.

Usłyszałaś pukanie.
-Już idziemy!- oznajmił Maciek.





W samolocie usiadłaś obok Maćka i Kamila. Chociaż będziesz miała towarzystwo normalnych osób. Ale gdy tylko odwróciłaś się do tyłu zobaczyłaś uśmiechniętą twarz Żyły, Murańki i Ziobry. Oparłaś się o ramie Maćka. Zamknęłaś oczy i próbowałaś usnąć.


-Gdzie jest Maciek?!- krzyknęła małą dziewczynka ciągnąc fartuch matki.
-Nie ma.- warknęła.
-Jak to nie ma?- oburzyła się mała.
-Zrozum. Zapomnij.- wypowiedziała dwa słowa, które zniszczyły cię. Ale to tylko był początek.
Pobiegłaś do pokoju i zaczęłaś wylewać swoje łzy na różową poduszkę, którą po czym rzuciłaś w ścianę. Musiałaś się na czymś wyżyć. Złapałaś zdjęcie Twoje i Maćka. Opuszkami palców przejechałaś po jego twarzy po czym mocno je ścisnęłaś. Kawałki szkła przebiły twoją skórę.
-Czy to koniec nas Maciek?- spytałaś, ale później zaczęłaś obwiniać go, że cię zostawił.- Wiesz co Maciek? Ciebie już nie ma. I nie chcę żeby cię było.





1 komentarz:

  1. Dwójeczka Johann i jego przyjaciele
    http://happinessinthemorning.blogspot.com/2015/08/rozdzia-drugi.html
    ZAPRASZAM!

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy

Grafika:Uszati CSS:Anusia